Każdy z nas lubi wypić sobie pyszny, domowej roboty kompot. Czy to do obiadu, czy też, by zagasić pragnienie.
Wielu takie kompoty robi samemu w domu. Trzyma potem cały zapas w piwnicy, czy spiżarni. Można oczywiście też go kupić w sklepie spożywczym.
Ale nie tylko kompoty zamykamy w słoiki. Robimy podobnie z kiszonymi ogórkami. Mniam kiszony ogórek, przysmak chyba wszystkich osób, które znam.
Można w słoiki robić również dżemy, konfitury czy inne przetwory, które chcemy dłużej przechowywać.
Ale co zrobić, gdy nagle przychodzi ochota, by skonsumować nasz zamknięty produkt. Trzeba otworzyć słoik, który często stawia opór. Często zmagania z otwarciem słoika tak dają nam popalić, że jesteśmy już bardzo zniesmaczeni i rezygnujemy z tej przyjemności. Ale po co rezygnować, kiedy możemy skorzystać z kilku cennych rad, jak to zrobić.
Jak otworzyć słoik z naszym przysmakiem?
Mam na to kilka ciekawych, skutecznych pomysłów.
Oczywiście poza zmaganiem się z odkręcaniem słoika poprzez zawinięcie wokół nakrętki, ścierki kuchennej i mocowaniem, by w końcu ją przekręcić. Co robią chyba wszyscy w pierwszej kolejności.
Najłatwiej oczywiście udać się do sklepu i kupić specjalny przyrząd do otwierania słoików. Nie jest drogi, ale w sumie niepotrzebny, gdyż bez jego pomocy też nam się to uda. Skoro tak, to po co wydawać pieniądze i tracić czas, w którym nasz słoik zostanie już otwarty, innym domowym sposobem.
Zacznijmy więc od sposobu, który nie jest najlepszy, ponieważ niszczy nakrętki, a nawet i wyszczerbia słoik.
Mianowicie ustawiamy słoik na blacie i widelcem, czy też nożem podważamy nakrętkę słoika w jednym miejscu. Słoik puszcza i możemy konsumować.
Ale chyba nie o to chodzi, by ponosić straty, więc kolejną propozycją jest obrócenie słoika do góry dnem i uderzenie nakrętką w podłogę. Ale i tu musimy liczyć się z poniesionymi szkodami. Często w tym przypadku słoik się odkręci i stracimy płyny znajdujące się w środku.
Więc i ten pomysł jest kiepski, choć skuteczny.
W zanadrzu chodzą mi po głowie jeszcze dwa pomysły.
Bierzemy słoik do ręki i krawędzią nakrętki uderzamy w krawędź blatu, czy też parapetu. Robimy to dość mocno więc trzeba liczyć się z tym iż możemy uszkodzić, wgnieść nasz blat, czy parapet.
No i kolejny to jakże stary, podpatrzony u mojej babci pomysł uderzenie łokciem w dno słoika. Troszkę zaboli, ale jaka potem przyjemność przy jedzeniu, czy piciu.
Każdym z tych sposobów dostaniemy się do środka naszego słoika. Trzeba tylko wypróbować najbardziej dogodny nam sposób.
I można rozkoszować się smakiem naszych uwielbianych konfitur.
Pamiętajcie zasada otwierania słoików jest prosta.
Trzeba po prostu wpuścić pod zakrętkę odrobinę powietrza. Kiedy ono już się jakimś ukradkiem tam dostanie, rozprzestrzeni się i odblokuje. Działa to na zasadzie przyssawek, które często są na przykład przy zabawkach. Taką by odkleić też trzeba delikatnie podważyć, udostępniając dopływ powietrza.
Więc jeśli znajdziecie inny pomysł na wpuszczenie do słoika trochę powietrza, to i takim sposobem otworzycie słoik.